Przed pobytem w Husaviku warto, a może nawet obowiązkowo należy obejrzeć film produkcji Netflix pt. “Eurovision song contest: historia zespołu Fire Saga”(gorąco polecam!!!). Produkcja nie tylko wprawi widza w dobry nastrój, ale i rozprawi się z mitami na temat Islandii i jej mieszkańców. Zabawna, lekko prześmiewcza, ale mimo wszystko zrobiona z wyczuciem i sympatią dla miłośników i uczestników Konkursu Piosenki Eurowizji komedia, ukazuje nie tylko konkursowe zmagania, ale przede wszystkim historię pary Islandczyków, która od dzieciństwa marzyła o uczestnictwie w tym muzycznym przedsięwzięciu. Przed przyjazdem do Husaviku komedię obejrzeliśmy i z pozytywnym nastawieniem i piosenką “Jaja ding dong” na ustach wjechaliśmy do rozśpiewanego miasta. Husavik (isl. zatoka domów) oprócz tego, że słynie z filmu, znany jest przede wszystkim z obserwacji wielorybów oraz świetnej ekspozycji poświęconej tym największym ssakom. Muzeum wielorybów to zarówno edukacyjna jak proekologiczna palcówka, można w niej obejrzeć szkielety humbaka, kaszalota czy gigantycznego płetwala błękitnego oraz dowiedzieć się o biologii tych ssaków czy zaczerpnąć wiedzy z historii wielorybnictwa. Pogoda w Husaviku dopisała, więc zarówno spacer po malowniczym miasteczku, jak i rejs były bardzo przyjemne, można było delektować się widokami i czerpać przyjemność podczas obserwacji. Jako że nie jestem miłośnikiem pływania po wielkich wodach, na statek wsiadałam z lekkim lękiem, na szczęście nie było wiatrów, zatoka po której pływaliśmy i wypatrywali wieloryby była spokojna. Podczas rejsu pracownik firmy Gentle Giants (łagodne olbrzymy) opowiadał o morświnach, delfinach białonosych, grindwalach, płetwalach, butlogłowach północnych, które chętnie przypływają w okolice Husaviku. Nam udało się zobaczyć zarówno wieloryby jak i nurkujące maskonury (maskonury nigdy się nie nudzą!).
READ MORE
Belfer w podróży, Islandia cz. VI – tego nie wiecie o Islandii. Autor: Gabriela Majcher
Aktualności Jerzy Moskal 0