Gabriela Majcher
Mistrzowie polskiego reportażu – Ryszard Kapuściński i Wojciech Górecki potrafią swoimi opisami tak zachwycić i oczarować, że po lekturze o niczym innym już nie marzę, jak tylko pojechać do miejsc, o których właśnie przeczytałam.Tak było z Azerbejdżanem! Baku uwiecznione przez Kapuścińskiego i wysokogórska wioska Hinalug opisana przez Góreckiego przyciągały jak magnes, inspirowały i nie dawały o sobie zapomnieć. Po długich przygotowaniach i załatwieniu wizy do Azerbejdżanu w końcu przyjechałam do kraju ognia. W plecaku oprócz wszystkich niezbędnych w podroży rzeczy, nie mogło zabraknąć “Imperium” i “Planety Kaukaz” – te książki stanowiły dla mnie impuls do tej podroży i były niczym najlepsze przewodniki. Azerbejdżan nie jest często odwiedzany przez turystów, Polakom kojarzy się ze szkolną lekturą “Przedwiośnie”, z ropą naftową, z wojną o Górski Karabach. Niewielu pewnie wie, że uprawia się tu najdroższą przyprawę świata – szafran, że bracia Nobel na bakijskiej ropie zbili majątek, a i bajeczna fortuna Rothschildów wiąże się z tym miastem.

W Azerbejdżanie możemy podziwiać bogatą kolekcję dywanów, zobaczyć wulkany błotne, które są ewenementem w skali świata, są tu też prehistoryczne petroglify i ślady po tzw. czcicielach ognia czyli wyznawcach zoroastryzmu. Baku to według mnie fenomen! Wspaniale łączy to co stare z tym co supernowoczesne, architekci umiejętnie połączyli średniowieczną kamienną starówkę z dominującymi w krajobrazie szklanymi Flame Towers i innymi współczesnymi budowlami. Bulwar Nafciarzy cieszy oko zielenią, zachwyca secesyjną zabudową i widokiem na Morze Kaspijskie. Po odwiedzeniu ukrytej w górach wioski Hinalug, której mieszkańcy mówią unikatowym językiem i codziennej włóczędze po mieście wiatrów (nazwa Baku pochodzi od perskiego Badkube oznaczającego “uderzenie wiatru” ) przekonałam się, jak trudno jest wyrazić, oddać klimat tych niezwykłych miejsc. Ani wtedy nie potrafiłam, ani teraz nie umiem znaleźć odpowiednich słów, by chociaż w minimalnym stopniu opisać jakie jest Baku i jaki jest Azerbejdżan. Odsyłam więc do Kapuścińskiego i Góreckiego – są niezrównani! Chylę czoła przed ich talentem i dziękuję za to, że inspirowali i wciąż inspirują mnie podróżniczo.

Zapraszam do obejrzenia zdjęć.

Gabi

  

Album fotograficzny z wizyty na Kaukazie i w Kijowie

 

Jerzy Moskal
Written by Jerzy Moskal
See Jerzy Moskal's latest posts

Leave a comment