Gabriela Majcher

Nowy Jork opuszczałam z łezką w oku, poczuciem niedosytu i przekonaniem, że muszę jeszcze tu wrócić. NYC uważam za jedno z najbardziej zachwycających i inspirujących miast jakie dotychczas widziałam, wciąż wracam wspomnieniami do kilkudniowego w nim pobytu, wciąż oglądam zdjęcia i marzę, by znów pospacerować po Piątej Alei.
Po wielkomiejskim zgiełku (ang. hustle & bustle) zgoła inne wrażenia dostarczyło miasto, a właściwie to miasteczko o nazwie … Little Poland, w którym są polskie sklepy z polskimi produktami, polski kościół, Poczta Polska, gazeta wydawana w naszym ojczystym języku, biuro nieruchomości prowadzonego przez naszego rodaka i kancelaria prawnicza z polskojęzyczną obsługą, nazwy ulic oczywiście też są polskie – w tym mieście wszystko jest polskie. Estetyka witryn sklepowych czy salonów piękności pozostawia wiele do życzenia, czas w tych przybytkach zatrzymał się na latach 90-tych, w ogóle całe miasteczko wygląda jakby nie zauważyło, że jest już XXI wiek i trendy się zmieniły. Krótka wizyta w Little Poland dostarczyła mi tematów do przemyśleń i z pewnością była niebanalnym punktem na całej 7 tys. km trasie.


Kolejnym znacznie ciekawszym, a ponadto naznaczonym historią powstania Stanów Zjednoczonych miastem był Boston. To jedno z najstarszych i najważniejszych pod względem kultury i rodzenia się niezależności od Korony Brytyjskiej miast USA. Zbudowany w europejskim stylu, nazwany na cześć angielskiego odpowiednika, z sąsiadującym słynnym Harvardem całkiem przypominającym uniwersyteckie miasta Starego Kontynentu, Boston jest ikoną amerykańskiego ducha! To w tutejszym porcie w 1773 roku miało miejsce słynne bostońskie picie herbaty (ang. The Boston Tea Party), które nie tylko rozpaliło wyobraźnię, ale i ośmieliło amerykańskich patriotów. Wydarzenia zapoczątkowane w Bostonie, zwanym kolebką wolności, doprowadziły do rewolucji amerykańskiej i w rezultacie do uznania niepodległości Stanów Zjednoczonych. Boston to wiodący ośrodek naukowy i gospodarczy, zwłaszcza w dziedzinie finansów i zaawansowanych technologii oraz szkolnictwa wyższego – jest tu około 50 uniwersytetów z najstarszym i prestiżowym Harvardem oraz renomowaną politechniką MIT, która uznawana jest za najlepszą uczelnię techniczną świata. To co mnie urzekło w Bostonie to harmonijne połączenie starej zabudowy z czerwonej cegły z nowoczesnymi szklanymi drapaczami chmur. Miasto zapamiętałam też dzięki charakterystycznym i wyszukanym potrawom – Boston chowder soup i kanapka z krabem to była prawdziwa uczta dla podniebienia! Bodźców dla umysłu dostarczyła mi natomiast wizyta w kampusie Harvarda. Miasteczko Cambridge, w którym mieści się słynna uczelnia ma nie tylko stylową architekturę, obfite w zieleń parki, pięknie ulokowane uniwersyteckie budynki, ale przede wszystkim atmosferę, dzięki której … człowiek od razu czuje się mądrzejszy. Udało mi się nie tylko przespacerować między uczelnianymi budynkami, w których nauki pobierali Franklin Delano Roosevelt, Barack Obama, Zbigniew Brzeziński, Natalie Portman, a do zacnego grona wykładowców należeli Czesław Miłosz i Radosław Sikorski, ale też posiedzieć na trawie i poczuć naukowy klimat miejsca. Z czego jeszcze słynie Boston? Tu urodzili się pisarz Edgar Allan Poe, aktorka Uma Thurman i tu powstał zespół Aerosmith, akcje książek Stephena Kinga toczą się właśnie w Bostonie. W tym mieście otwarto pierwszą w Ameryce pocztę, Boston był miastem, które jako pierwsze zbudowało metro, latarnię morską i wydało pierwszą gazetę, ponadto to tu zadzwonił pierwszy telefon! Rozmowa telefoniczna między Alexandrem Grahamem Bellem i jego asystentem Thomasem A. Watsonem, który znajdował się w pokoju obok odbyła się nie gdzie indziej, a w Bostonie!
W drodze nad wodospad Niagara odwiedziłam stolicę stanu Nowy Jork – Albany, wizyta była krótka, ale intensywna. Podczas zwiedzania imponującego gmachu kapitolu stanowego udało mi się nie tylko obejrzeć kolekcję malarstwa, prześledzić kalendarium najważniejszych wydarzeń w historii USA, ale też wejść na salę obrad i zasiąść w fotelu przedstawiciela zgromadzenia. Dzięki uprzejmości ochrony mogłam wziąć udział w fikcyjnym głosowaniu i oddać głos. Całkiem fajne przeżycie.
Następne na trasie były Syrakuzy. Nie wiem czy o amerykańskich, czy o włoskich Syrakuzach śpiewała Maryla Rodowicz w “Balladzie wagonowej”, ale wiem, że to właśnie tu znajduje się najlepszy w Stanach bar barbeque (tak zagłosowali widzowie jednej z amerykańskich telewizji śniadaniowych) oraz wyjątkowy budynek Niagara Mohawk Building. Na czym polega jego niezwykłość? Po pierwsze był siedzibą największego przedsiębiorstwa energetycznego w kraju, a po drugie jest klasycznym przykładem stylu art deco, który uwielbiam. Budynek ze srebrzysto-czarną fasadą, zgeometryzowanymi kształtami, ciekawym krojem czcionki i statuą na froncie jest architektoniczną perełką, a ponadto można budynek podziwiać ze znajdującego się po drugiej stronie ulicy kultowego baru Dinosaur. Jedząc steka, żebreka czy skrzydełka można sycić wzrok tą piękną konstrukcją.
Duże wytchnienie od miast, mas i maszyn dał pobyt nad słynnym wodospadem Niagara. Dlaczego właściwe Niagara jest tak znana i wyjątkowa? Nie jest ani największym wodospadem, ani najstarszym, ani też najwyższym. Nie jest (według mnie) tak spektakularna jak wodospady islandzkie. Niemniej jej sława jest wielka i przyciąga rzesze turystów. Może popularność zawdzięcza temu, że leży na granicy dwóch państw? Może dzięki temu, że można podpłynąć łodzią pod sam wodospad i … nic nie zobaczyć bo spadająca z wysokości 53 metrów woda tworzy mgłę, która nie tylko skutecznie zasłania wodospad, ale też moczy turystów mimo płaszczy przeciwdeszczowych? Wodospad ma niespotykaną siłę przepływu i dlatego szybciej niż inne wodospady ulega procesom geologicznym, które polegają na jego cofaniu się. Według naukowców, Niagara rocznie przesuwa się o 80 cm, ale proces ten jest hamowany dzięki pracy wielu inżynierów. Z tym wodospadem związana jest postać Nikoli Tesli – wynalazcy turbiny wodnej, która generowała prąd w oparciu o energię przepływu wody, Niagara Falls Power Plant zasilana wodą z Niagary była jedną z pierwszych elektrowni wodnych.
Zapraszam do galerii zdjęć.


Gabi

  

Boston, Albany, Syrakuzy, Niagara

 

 

 

 

Jerzy Moskal
Written by Jerzy Moskal
See Jerzy Moskal's latest posts

Leave a comment