Nowy Orlean był po Nowym Jorku miastem, które mnie najbardziej zachwyciło, oszołomiło i oczarowało. To największe miasto stanu Luizjana, ze względu na burzliwą przeszłość mieszają się w nim wpływy hiszpańskie, francuskie, afrykańskie, Indian amerykańskich. Tę mieszankę kultur widać na każdym kroku – zarówno w architekturze, kuchni, muzyce, jak przyglądając się mieszkańcom o różnych rysach, kolorach skóry czy wsłuchując się w mowę.
Nowy Orlean jest otoczony wodami Zatoki Meksykańskiej i ta lokalizacja sprawia, że miasto jest szczególnie narażone na katastrofy naturalne. W 2005 roku huragan Katrina zalał 80 % miasta, w wyniku jego niszczycielskiej siły zginęło 1836 osób, a 705 zostało uznane za zaginione. Obecnie gdzieniegdzie tylko widać ślady huraganu, miasto zostało odbudowane i cieszy oko zarówno bujną przyrodą jak i kolonialną architekturą.
Belfer w podróży – American Dream (cz.6) Nowy Orlean I. Autor: Gabriela Majcher
Aktualności Jerzy Moskal 0